Nasza dwudniowa impreza rozpoczęła się
ogniskiem, w którym wzięły udział 92 osoby. Oprócz kolegów nadal mieszkajacych w Goleniowie licznie dopisali także
ci, których po rozwiązaniu 2 pułku służba lub los rozrzucił po całym kraju (i nie tylko).
Między innymi przybyli także byli dowódcy; panowie Tytus Krawczyc i Jerzy Rybicki.
Niewątpliwą atrakcją kulinarną - dzięki kolegom z Koła Łowieckiego - był dorodny, wspaniale upieczony dzik. Pomimo dość przejmującego wieczornego chłodu,
(na który zresztą też znalazł się sposób...), atmosfera spotkania do późnych godzin była gorąca.
W drugim dniu - po spotkaniu przy nowym pomniku samolotu grupa uczestników zjazdu udała się autokarem na lotnisko, aby
zobaczyć zmiany jakie tam zaszły i odwiedzić miejsca, z którymi do dziś jesteśmy emocjonalnie związani. Zwiedzono niektóre obiekty, obejrzano stacjonujące
tam teraz samoloty - w tym interesujący pokaz powietrznej akcji gaśniczej w wykonaniu pary "Dromaderów". W drodze powrotnej odwiedzono kompleks koszarowy
i - na prośbę przyjezdnych - Goleniowski Park Przemysłowy.
Punktem kończącym program naszego zjazdu był bankiet, na którym do rana bawiły się 74 osoby. Najkrótszym podsumowaniem
tej ze wszech miar udanej zabawy wydaje się cytat ze znanej piosenki:"...choć w papierach lat przybyło, to naprawdę wciąż jesteśmy tacy sami!..."
Przebieg całego spotkania po raz kolejny wykazał, że 2 plm "Kraków" - pomimo, że formalnie od 15 lat nie istnieje - do dziś trwa
w ludziach, którzy stanowili o jego jakości i sile. Pozwala to również żywić nadzieję, że ta podróż sentymentalna, jaką dla nas wszystkich
był ten zjazd - nie jest ostatnią!
|